sobota, 30 maja 2015

Rozdział 1

"Nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale każdy może zacząć od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie"


Pożegnała się jak najszybciej z przyjaciółkami i weszła do domu. Wręcz wbiegła do salonu, gdzie spotkała na kanapie siedzącego Leo. Podbiegła i wtuliła się do niego najmocniej jak potrafiła.
-O kochanie już wróciłaś. Widzę, że się za mną bardzo stęskniłaś.
Amy spojrzała na Leo, a on dopiero teraz zobaczył, że Argentynka ledwo powstrzymuje płacz.
-Amy co się stało?
-Thiago śpi?
-Tak, ale możesz mi powiedzieć co jest? Amy powiedz!
-Leo on znów się pojawił.
-Kto?
-Michael!
Po tych słowach wtuliła się jeszcze mocniej w Messiego, a ten o nic już nie pytając dał swojej ukochanej bezpieczne schronienie w swoich ramionach. Amy uspokoiła się dopiero po 15 minutach. Siedziała już spokojnie nadal wtulona w męża. Leo musiał wiedzieć co się stało. Najmocniej w świecie chciał uchronić swoją miłość przed złem, a już tym bardziej przed Michaelem.
-Amy? Byłaś z Shaki i Mią na zakupach i Michael się pojawił w galerii?
-Nie, on zadzwonił na mój telefon z zastrzeżonego numeru. Wiem, że to był on. Jego okropny głos jestem w stanie rozpoznać wszędzie.
-Ale przecież Michael jest w więzieniu.
-Lio, minęło 5 lat.
Messi wstał z kanapy i przeszedł się parę razy w te i wewte. 
-Spokojnie nic głupiego tym razem nam nie zrobi. Nie ma prawa zranić ani nawet zbliżyć się do naszej rodziny.
Para mocno się przytuliła i nawet nie zdali sobie sprawy z tego, że zasnęli na kanapie. Nie mieli nawet pojęcia, że zemsta i zło zbliżają się do ich idealnego życia wielkimi krokami.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Shaki może pójdziemy później na trening chłopaków. Mia i Thomas też pewnie są.
-Jasne możemy iść, ale najpierw odbierzmy w końcu naszych synów z tego przedszkola.
-Jejku oni nigdy nie zejdą z tego boiska. Ich wychowawczyni skarżyła się ostatnio, że nie robią nic innego tylko grają w piłkę.
-Mają to po tatusiach.
-No tak.
W końcu Milan i Thiago podbiegli do swoich mam. Mały "Pique" przywitał się ze swoim o wiele młodszym braciszkiem.
-Mamo, a teraz idziemy do domu?
-Nie Thiago, pójdziemy na trening taty.
-Tak!-zawołali równo chłopcy.
Amy i Shaki z dziećmi już chciały opuścić przedszkolne podwórko, ale zatrzymała je pewna młoda kobieta.
-Przepraszam pani Amymarie Messi, możemy porozmawiać?
-Oczywiście.
-Jestem Rafaella Smith.
Amy spojrzała na kobietę. Wiedziała, że skądś zna to nazwisko, ale nie była w pełni przekonana. W końcu sobie przypomniała. Rafaella, Amy i Leo kiedyś się przyjaźnili.
-Rafa, jak miło cię widzieć po tak długim czasie.
-Już myślałam, że mnie nie poznasz.
-Nie no skąd, przecież byłaś kiedyś sąsiadką Leo i widywałyśmy się codziennie.
-No właśnie ty i Leo. Tworzycie taką kochającą się rodzinę.
-Dziękuje, może pójdziesz z nami na trening chłopaków?
-Nie chcę robić problemu.
-Ależ chodź.
Dziewczyny i dzieci ruszyły w końcu na trening. Amy była zachwycona zobaczeniem swojej dawnej znajomej. Chodź nigdy nie przyjaźniły się aż tak bardzo. Amy doskonale wiedziała, że Rafaella zawsze kochała się w Leo, ale Messi wybrał ją. Czy mogła się spodziewać, że nic nie znacząca drugoplanowa postać jej życia, dawnego życia może zmienić jej szczęście w koszmar? Raczej nie, Amy nawet tego nie podejrzewała. 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Tato! 
Na boisko wbiegł Thiago. Leo od razu zareagował na wołanie synka. Przytulił go najmocniej jak potrafił. Spojrzał w stronę swojej żony i wysłał jej buziaka. Potem ujrzał Milana grającego już z Gerardem w piłkę. Natomiast koło Amy dostrzegł Shaki z Sashą i jakąś kobietą, której na początku nie poznał. Niestety w końcu zrozumiał kim jest nieznajoma. Nie wiedział co miał zrobić. Na oczy ujrzał Rafaellę, była to z pewnością najmniej godna zauważenia przez niego osoba. Kiedyś w Argentynie musiał złamać tej kobiecie serce. Wytłumaczył jej, że kocha Amy i nie mogą być razem. Rafaella nie mogła tego zrozumieć i przysięgła sobie, że zrobi wszystko żeby znów być przy Leo. Ona raczej go nie kochała, ale miała na jego punkcie obsesję. Leo bał się, że Rafaella coś kombinuje. Tak właściwie to miał rację.
-Idę kupić butelkę wody, chcesz też?
-Jasne jeśli to nie problem.
-Ok.
Udało jej się, dopięła swego. Wystarczyło jej, że Amy też będzie chciała się napić, a to picie przecież dostarczy jej sama Rafaella. Podejrzane prawda? Kiedy dostała już butelkę wody do ręki to wsypała do niej tajemniczy proszek. Niczego nie spodziewająca się Argentynka wypiła wodę i podziękowała "koleżance". Niedługo po tym Rafaella pożegnała się z Amy i poszła w stronę swojego celu. Niedaleko ośrodka treningowego wsiadła do samochodu, który prowadził Michael.
-I co udało ci się?
-Tak, teraz nasza Amy pójdzie spać.
-Teraz?
-Środek powinien zadziałać w nocy. Najpierw będą wymioty, duszności i drgawki aż wyląduje w szpitalu, ale tam postaramy się, aby nie zdołali jej uratować.
-Jesteś okropna. I ty myślisz, że Messi po tym jak straci Amy to rzuci ci się w ramiona?
-To już moja sprawa. Ty jesteś tu tylko po to, żeby pomóc mi w dokonaniu zemsty. Ty też jej pragniesz prawda?
-Tak.
Michael odjechał. Wiedział, że był złym człowiekiem, ale pragnął zmiany. Uważał, że Amy i Leo już za dużo zła przetrwali i nie był do końca pewny swojej zemsty. Niestety to nie zmienia faktu, że pomaga w tym Rafaelli.
  • Po dłuższej przerwie niż zwykle pojawił się nareszcie rozdział 1. Zostawiam go wam do oceny i życzę miłej nocki. Oczywiście puchar Copa del Rey jest nasz!
  • 5 komentarzy-------------> 2 rozdział, pozdrawiam. Na pewno wam się uda :)
  • Dedykuę Tolce :*




4 komentarze:

  1. Genialny rozdział! Leo jest bardzo kochany (jak pocieszał Amy). Nie wiem, co Amy i Lio zrobili takiego, że wszyscy sie na nich mszczą:(. Milan i Thiago zaczynaja jak ojcowie, ciagle tylko by grali w piłkę. No i na koniec ta głupia Rafaella. Jak ona mogła wsypać coś Amy?! Mam nadzieje, że nic jej się nie stanie i nadal bedą idealna rodzinka.
    Dziekuje bardzo za dedykacje, jest mi bardzo miło.
    Czekam na następny rozdział i życzę miłego dnia! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje słowa bardzo mnie motywują, dziękuje za to i również życzę ci miłego dnia :*

      Usuń
  2. cudowny <3 boje sie ze cos jej sie stanie az mi lza poleciala :'(

    OdpowiedzUsuń