środa, 17 czerwca 2015

Rozdział 3

"Są rzeczy od których nie można uciec, jeśli nawet odejdzie się od nich bardzo daleko"



Otworzyłam oczy, ale pod wpływem oślepiającego światła znów je zamknęłam. Po chwili się jednak przełamałam i tym razem się udało. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu i domyśliłam się, że jestem w szpitalu. Ostatnie co pamiętam to przerażonego Leo i moje omdlenie. Moją dłoń trzymał, pogrążony we śnie Messi. Tak słodko wygląda, kiedy śpi. Pewnie jest tu przy mnie cały czas. Ścisnęłam jego rękę, a ten od razu się przebudził.
-Amy, tak się bałem!-przytulił mnie najmocniej jak potrafił, a ja go ucałowałam.
-Domyślam się kochanie, a dlaczego jestem w szpitalu?
-Już tłumaczę. Lekarz powiedział, że miałaś w sobie jakąś trującą substancję, ale po płukaniu żołądka twój organizm się uspokoił. Substancja ta mogła cię nawet zabić, ale ty się nie poddałaś.
-Leo rozumiem. Spójrz na mnie. Jestem tu cała i zdrowa, nic mi już nie jest. Uśmiechnij się, a gdzie Thiago?
-Jest z Shaki i Gerardem.
-Dobrze. Skarbie, wiesz kiedy mnie wypuszczą?
-Dzisiaj powinni po ostatnich badaniach dać ci wypis.
Leo znów chciał mnie przytulić, ale do sali wkroczył lekarz.
-Widzę, że czuje się już pani lepiej.
-Tak, będę mogła dzisiaj wyjść?
-Oczywiście, badania potrwają niecałe trzy godziny i jest pani wolna.
Lekarz się do nas uśmiechnął i wyszedł. Natomiast mój ukochany mąż ponownie zamknął mnie w swoich ramionach. Musiał strasznie się o mnie bać, więc wcale nie dziwi mnie to, że nie chcę mnie wypuszczać ze swojego szczelnego uścisku.
-Kochanie badania potrwają dosyć długo, więc jedź mi po jakieś ciuchy na zmianę.
-Nie chcę cię tu zostawiać.
-Leoś w szpitalu nic mi nie grozi, a po za tym Thiago na pewno tęskni, więc jego też przywieziesz.
Argentyńczyk zrobił niepewną minę, ale w końcu dał się przekonać. Ucałował mnie jeszcze przed wyjściem i zostałam sama. I tak musiałam czekać na lekarza, więc z nudów zaczęłam czytać jakąś gazetę. Nagle do mojej sali usłyszałam pukanie, a po chwili w drzwiach ujrzałam Rafaellę.
-O boże, Amy. Martwiłam się o ciebie.
Zdziwiła mnie jej wizyta, ale starałam się być miła.
-Nie potrzebnie, nic mi nie jest.
-Jeśli tak mówisz, a kiedy wychodzisz?
-Za parę godzin, jeszcze zrobią mi jakieś dodatkowe badania.
-W porządku, a gdzie twój mąż?
-Leo pojechał po naszego synka i po jakieś ciuchy dla mnie na zmianę.
-Rozumiem.
Rafaella się uśmiechała, a ja musiałam udawać, że jej pytania mnie nie denerwują. Nie lubię kiedy wypytuję mnie o Leo i nasz związek.
-Ty i Leo jesteście już razem pięć lat?
-Tak Rafa, a dlaczego pytasz?
-No bo wiesz wy wciąż się kochacie, a inne związki po tylu latach się rozpadają.
-Jak widzisz nasz nie, jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi.
Zaczęła mnie coraz bardziej stresować, ale wiedziałam dlaczego. Leo był jej pierwszą miłością to dlatego zadaje takie pytania. Ja nigdy za nią nie przepadałam, ale była moją koleżanką z dzieciństwa. Zawsze wkurzała mnie chwaląc się swoimi zabawkami i innymi pierdołami. Teraz to ja mogłam się pochwalić przed nią moim małżeństwem. Nie jestem mściwa ani tego typu rzeczy, ale jak już pyta to odpowiadam szczerze. Sama wbija sobie sztylet w serce jeśli chce słuchać o mnie i Leo.
-Amy, czy ty w ogóle kochasz Leo?
-Oczywiście, że tak. Skąd takie pytanie?
-No bo wiesz Lionel Messi jest bogaty i...
-Nawet tak nie myśl. Znałam Leo już wcześniej. Przed tym zanim zaczął odnosić sukces i zawsze pomiędzy nami iskrzyło. Nawet na ułamek sekundy nie pomyślałam, że mogłabym go kochać dla pieniędzy. Kocham go za to jakim jest człowiekiem i za to jak bardzo uszczęśliwia mnie i naszego syna. Kocham każdy pocałunek, każde muśnięcie ciepłych warg, te wszystkie czułe gesty i słowa. To właśnie sprawia, że kocham go tak jak jeszcze nigdy nie kochałam. I nigdy więcej niech przez głowę ci nie przejdzie pomysł, że jestem z nim tylko dla pieniędzy. Ja taka nie jestem, ja kocham na prawdę. Sądzę, że powinnaś już pójść, chciałabym odpocząć.
-W porządku Amy, nie denerwuj się tak. Do zobaczenia.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wyszła ze szpitala w jak najszybszym tempie i wściekła jak osa. Chciała pogrążyć Amy, ale ona na prawdę kocha Messiego i nie zależy jej na jego pieniądzach. Nie potrzebnie pytała o to, usłyszała za dużo o ich szczęściu. Aż zaczęło ją mdlić od tej słodkości. Wciąż wściekła wsiadła do samochodu i nawet nie przywitała się ze swoim wspólnikiem zemsty.
-I co żyje?
-Tak żyje, niestety-Michael odetchnął z ulgą.
-A ty co się tak cieszysz. Nie udało się, Amy żyje.
-Bo widzisz Rafa pogódź się z tym, że Messi cię nie chce. Wybrał Amy i myślę, że za dużo już wycierpieli.
-Przez ciebie.
I tu trafiła w czuły punkt Michaela. Chciał się zmienić i przeprosić za wszystko tą dwójkę. Źle czuł się z tym, że pomaga Rafaelli. Jednak wiedział, że musi pokazać, że nie jest tą samą osobą. Postanowił pokrzyżować Rafaelli plany bez jej wiedzy.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to już po badaniach. Leo poszedł kupić mi butelkę wody do sklepiku szpitalnego, a Thiago siedzi i ogląda nowo kupioną książeczkę. Ja natomiast własnie się przebieram, bo już za chwilę pojedziemy do domu. Nareszcie, nie cierpię szpitali. Thiago był jakiś cichy, więc postanowiłam na chwilę na niego zerknąć. Odwróciłam się i ujrzałam skradającego się Leo. Najwyraźniej chciał mnie przestraszyć, ale mu się nie udało. Uśmiechnęłam się do niego i próbowałam zapiąć zamek sukienki na plecach, jednak bezskutecznie. Jak na zawołanie za mną stał Messi i już się tym zajął. Zanim jednak zapiął mi zamek to przejechał ręką wzdłuż linii moich pleców, a mnie przeszły ciarki i poczułam mrowienie w brzuchu. Po zapięciu zamka, ucałował mnie w szyję i się szeroko uśmiechał. Odwróciłam się i tak staliśmy naprzeciw siebie. Leo obdarzył mnie pocałunkiem, który sprawił, że pode mną uginały się kolana. Jak to możliwe, że po tylu latach ten człowiek wciąż tak na mnie działa? Nagle obok pojawił się Thiago.
-Mamo, a pojedziemy dzisiaj do Milana?
-A chcesz?
-Tak.
Spojrzałam na Leo i pokiwaliśmy głowami.
-Pojedziemy, ale najpierw musimy jechać do domku. Mama musi chwilę odpocząć.
Nie minęło 10 minut, a my już byliśmy w drodze do domu. Leo całą drogę nad czymś myślał. Nie chciałam mu przeszkadzać, więc zaczęłam wygłupiać się z synkiem.
Jak dobrze, że z Amy wszystko w porządku. Bałem się o nią, bez niej nie dałbym sobie rady. Teraz pojedziemy do domu, a później do rodziny Pique. Jednak muszę wieczorem porozmawiać z Amy o Rafaelli. Jestem pewny, że to wszystko to jej sprawka. Jak tylko moja ukochana się o wszystkim dowie to zgłoszę to na policję. Martwi mnie jeszcze Michael i ten jego telefon sprzed dwóch dni. Może i więcej się nie odzywał, ale to jest cisza przed burzą. Boję się, że Michael i Rafaella planują coś złego.
  • Witam w trzecim rozdziale. Przepraszam za taką długą przerwę, ale poprawiałam ten rozdział chyba z siedem razy, a i tak mi się nie podoba. Jednak opinie pozostawiam w waszych rękach. Informuję od razu, że czwarty rozdział powinien się pojawić w weekend lub w poniedziałek. Zapraszam do komentowania i Pozdrawiam ;)
  • Dedykuję Tolce (naszemu anonimkowi z mojego aska) i mojej siostrze :*
  • Jakieś pytania to tu (http://ask.fm/Gunia131213)





4 komentarze:

  1. Po prostu przecudowny! Leo i Amy są najcudowniejsza para na swiecie. Rafaella niech sie lepiej odwali i zrozumie, że Leo jej nie kocha i nigdy nie pokocha i że jego jedyna miłością jest Amy. Dziekuje bardzo za dedykacje (anonimek tez sie pewnie ucieszy xdd). Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny!! boje sie troche Leosia i Amy ze cos im sie stanie :/ czekam na next <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero teraz mam okazje skomentować, aż brak mi słów jak pięknie piszesz. Aż mi wstyd jak patrze na moje opowiadanie, no ale nie każdy rodzi się z takim talentem jak twój. DAWAJ NASTĘPNYY :D zapraszam na nowy rozdział do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. 31 year old Community Outreach Specialist Arlyne Foote, hailing from Erin enjoys watching movies like "Spiders, Part 2: The Diamond Ship, The (Die Spinnen, 2. Teil - Das Brillantenschiff)" and Computer programming. Took a trip to Durham Castle and Cathedral and drives a GTO. Dowiedz sie tutaj

    OdpowiedzUsuń